top of page

Pestkowy koszyk nie - Mądrości

Witajcie

 

Jest to nowa rzecz, jaka będę prowadzić, znając mnie na pewno

nie regularnie- jestem chaotyczna, nieprzewidywalna,

ale pracowita a moja i reszty zespołu pestki praca skupia się na robocie w stajni przy koniach

lub oborniku hehe a nie na blogu więc wpisów regularnych ( chyba) nie będzie :) :D

 

Będę starała się poruszać tematy przeróżne, związane z końmi, naszą stajnią.

Czyli będę pisać to co ślina na język przyniesie :) Nie może być inaczej u nas.

Tymczasem chciała bym wszystkich powitać i zaprosić do wspólnej wędrówki po różnych meandrach jeździectwa, pracy z końmi i dzielenia się radością z samym przebywaniem z końmi.

 

Jesteśmy pasjonatami, PSYCHOFANAMI tych fantastycznych istot - KONI.

Ja Iwona jestem zwykłym instruktorem rekreacji ruchowej, zootechnikiem, właścicielem tego fantastycznego stada które tworzy Stajnie Pestka, nikim wybitnym, konie są moją pasją która przerodziła się w sposób na życie.

Mam ogromne szczęście, że to co kocham się rozwinęło i pozwala mi dzielić się doświadczeniem i zarażać pasją do koni innych . Kilkanaście lat przebywania z tymi fantastycznymi czterokopytnymi futrzakami coś mnie

w życiu nauczyło. To co wiem, co się w przyszłości dowiem postaram się Wam przekazać :)

Więc nie przedłużając zapraszam wszystkich do czytania, komentowania, a jak będę się mylić to do konstruktywnej krytyki (pstryczka w nos), podrzucania tematów jakie was interesują i dyskusji :)

 

 

z końskimi pozdrowieniami  Iwona

10660159_770469622991279_606334116492105
Szukaj
  • Zdjęcie autoraIwona Pikuła

Miałam ogromną przyjemność udziału w szkoleniu z Gerdem Heuschmanem, które odbyło się w Drzonkowie. Było to moje trzecie spotkanie z tą znana postacią w świecie jeździeckim :)

Kim jest Gerd Heuschmann? Jest to uznany w świecie weterynarz, zawodowy jeździec, trener i propagator idei jeździectwa klasycznego. Propaguje jazdę konną zgodnie z biomechaniką , psychologią, fizjologią konia.




Każdy z nas chce mieć konia marzeń - wygodnego, chętnego do pracy, silnego, zdrowego, łatwego w jeździe, reagującego super na łydki itd ilu jeźdźców tyle wymagań - celowo użyłam słowa wymagań, bo tak ma być a nie chcemy się zbytnio wysilić aby to uzyskać, chcemy z reguły mieć te cechy od razu. Tak się wiadomo nie da, jeżeli pracujemy z żywym zwierzęciem, droga do doskonałości powinna być poparta dużą wiedzą, ciężką praca a nie drogą na skróty. I tego się można dowiedzieć na szkoleniu z Gerdem.

Celem szkoleń Gerda jest pokazanie jak prawidłowo prowadzić trening konia rekreacyjnego, sportowego, gdzie skupia się na osiągnięciu prawidłowego rytmu i rozluźnienia konia. Koń jest na pierwszym miejscu, nie jest narzędziem do pracy czy osiągnięcia celu sportowego, tylko partnerem.

Szkolenie jest prowadzone w bardzo przystępny sposób, wykłady teoretyczne są poparte wieloma zdjęciami, animacjami, aby uświadomić jak powinien wyglądać prawidłowy ruch konia, ustawienie, konia, dosiad i świadoma praca jeźdźca. Zajęcia praktyczne czyli treningi par jeździec koń - pełne zaangażowania prowadzącego.

Gerd jest autorem kilku książek : "Anatomia i biomechanika ustawienia i zgięcia", "Gdyby konie mogły krzyczeń" , " W poszukiwaniu równowagi", "Nos do przodu".









Co było na szkoleniu?


Dużo, dużo wiedzy na temat biomechaniki konia, budowy konia, ruchu konia, pracy z koniem.


Jeździec - co to oznacza?


Gerd podczas swojej pracy opiera się na opracowaniu Gustava Steinbrechta "Gymnasium des Pferdes" wyd. 1886r. Steinbrecht często cytowany przez Gerda, był mistrzem ujeżdżenia , jego rada w jeździectwie "prosto i prosto" jest jedną z podstawowych zasad treningu niemieckiego ujeżdżenia. Steinbrecht uważa , że jeździectwo to szkoła charakteru, dlaczego? Ponieważ siedząc na koniu nie masz pod sobą rzeczy, nie jesteś wszystko wiedzący, nie jesteś najlepszy, musisz umieć przyjmować słowo krytyki, aby nauczyć się jeździć konno. Arogancki "Idiota" nic nie osiągnie. Do koni trzeba mieć otwarty charakter, wrażliwość, cel, nie wolno się spieszyć, bo NIE MA SUKCESU NATYCHMIAST. Nie rozdmuchuj swojego ego, zwłaszcza jak jesteś młodym jeźdźcem nie ponoś się emocjom zwłaszcza negatywnym, wycisz się, nie używaj patentów, nie idź drogą na skróty, nie szukaj sztucznego ustawienia szyi u konia bo to "ładnie wygląda". Pamiętaj jeżeli masz "problem " z koniem nie krytykuj wtedy konia, tylko spójrz w lustro - koń jest TWOIM odbiciem.


Sztuczna pozycja szyi konia - co to znaczy


Gerd zwraca uwagę jak często występuje podczas jazd, treningów sztuczna pozycja ustawienia szyi konia. Nie polega ono na takim przybliżeniu głowy do szyi, że w tchawicy nie ma przepływu powietrza i koń się dusi a wzrok konia wędruje w dół prosto w ziemie, a jeździec przekonany że głowa, szyja ma być nisko ciągle ciągnie za wodze chcąc to uzyskać. Opuszczenie szyi to klucz do poprawnego ułożenia grzbietu. Istotą treningu, szkolenia młodego konia jest przywrócenie mu naturalnej równowagi, którą traci poprzez obciążenie kłody przez jeźdźca a proces ten trwa nawet 2-3 miesiące. W tym czasie jeździec stara się DOPASOWAĆ do ruchu konia by nie zakłócać go w żadnej fazie a to wymaga wyczucia od jeźdźca. Wymaga dobrej równowagi jeźdźca w siodle i przyjemnego miękkiego kontaktu. Na początku to koń decyduje jak sobie ustawi szyje - nie jeździec, wtedy uzyskujemy równowagę, rozluźnienie. To jest trudne do uzyskania, jak dotknąć pyska konia, jak uzyskać od konia kontakt, działania samej ręki nie są rozwiązaniem, nie są celem do uzyskania ustawienia głowy, szyi konia, bo nie ma miękkiego konia trenowanego od ręki. Nie "bierzemy" kontaktu w równowadze roboczej z koniem z zapadniętym grzbietem. Sztywny, zapadnięty grzbiet powoduje psychiczne męczenie i stres w głowie konia podczas treningu. Należy sobie uświadomić jaki jest nasz koń, z której strony jest sztywny, z której wklęsły, czy ma zapadnięty grzbiet, jakie ma mięśnie między łopatkami, jaka jest pozycja tylnych nóg konia, gdzie podczas jazdy znajduje się potylica konia (powinna być od nas jak najdalej) by koń był rozciągnięty aby był przepływ energii przez grzbiet.

I gdy koń porusza się swobodnie, płynnie, nie spieszy się ani nie jest ociężały, jest takt, rytm, ruch jest pilny, koń akceptuje łydkę jeźdźca, utrzymuje silne stabilne oparcie na wędzidle. Jeździec nie wymusza wodzami zganaszowania, potylica konia jest rozluźniona, koń się nie zwija, nie ma ucisku na ślinianki przyuszne, potylica stanowi najwyższy punkt. Koń nosi szyję swobodnie i naturalnie, przy łagodnie wypuklonej górnej linii, jego nos znajduje się przed pionem. To wszystko tylko mała cześć obszernego szkolenia podstawowego konia - w dużym dużym skrócie - wtedy mamy ten pierwszy etap, ten pierwszy krok .

Gerd cytuje Steinbrechta " Zawsze łatwiej i przyjemniej jest podnieść i wyprostować szyje przeganaszowanego konia, niż obniżyć i wygiąć szyję odwróconą i uniesioną za wysoko(...)

Koń musi opuścić szyję przed kłębem, wysunąć nos do przodu i dojść do wędzidła".

Podsumowując młody koń lub koń w remoncie, odnajduje swobodę w ruchu dzięki naturalnie ustawionej szyi, której ułożenie zależy przede wszystkim od anatomii, jakości chodów, ciężaru jeźdźca i jakości jego dosiadu (G.H str 38 Anatomia i biomechanika . Ustawienia i zgięcia)

Pamiętaj jak masz konia o napiętym grzbiecie i zwiniętej szyi to twoim celem jest podczas pierwszych kilku tygodni pracy przywrócenie swobody i równowagi.





Grzbiet


Zasady klasycznej szkoły jazdy wymagają uzyskania rozluźnionego i sprężystego grzbietu. W początkowej fazie pracy pod siodłem podczas budowania kontaktu, pod ciężarem jeźdźca grzbiet konia może być sztywny, napięty, ale podczas dalszej prawidłowej pracy zaczyna się to zmieniać.

Grzbiet jest środkiem ruchu konia, sztywny grzbiet to zepsuty koń.

Rozluźniony grzbiet uzyskujemy poprzez samoniesienie konia - pilny, rytmiczny czysty ruch naprzód. Przez uzyskanie konia w równowadze, prostego. Pamiętajmy również o dobrze dopasowanym siodle i dobrze siedzącym w równowadze jeźdźcu którego ręka j.w było opisane nie wymusza zganaszowania, nie działa wstecz, a prowadzi konia równo naprzód :) Sztywny grzbiet to zapadnięty grzbiet, to ból u konia, nie regularny ruch, kulawizna od ręki, krzywy koń, odbijanie się od wędzidła, to koń broniący się pod jeźdźcem.

PAMIĘTAJ- o zależności pomiędzy potylicą a grzbietem ." Ręka jeźdźca ma być ZAWSZE BIERNA, czekać we właściwej pozycji. Ściąganie głowy konia w dół lub sztuczne podnoszenie szyi, słowem: każda próba wpłynięcia na pozycję głowy i szyi, oraz próby uzyskania zgięcia poprzez ciągniecie za wewnętrzną wodze to działania bezdyskusyjnie nieprawidłowe, niezgodne z naturą konia, a zatem i również z klasyczną sztuką jeździecką. Ich konsekwencją zawsze jest zaburzenie równowagi!"


Gerd zwraca uwagę, że nie ma możliwości wyprostowania konia za pomocą przedwczesnego i błędnego użycia wodzy. Rytmiczny i regularny ruch na przód, to środek do uzyskania rozluźnienia i kontaktu jest na pierwszym miejscu.

"Pysk konia z początku pozostaje nieaktywny, dzieje się tak do momentu, gdy koń przychodzi do ręki, rozluźnia potylicę i grzbiet, i zaczyna poruszać się na pewnym kontakcie, żując wędzidło przy zamkniętym pysku. Tych rezultatów nie da się i nie wolno wymuszać na siłę. Są poniekąd skutkiem ubocznym prawidłowego szkolenia konia".


Jeździec


Jeździec musi być dobrze wyszkolony, musi dobrze siedzieć w siodle, czyli w równowadze. Co to oznacza i dlaczego jest tak ważne.

Wiele publikacji opisuje prawidłową postawę jeźdźca, jak ma być ułożona miednica w siodle, jak ma biec linia między barkiem, biodrem, stopą jeźdźca. Wszystkie te publikacje, nowe oraz stare pokazują jednoznacznie, jeździec ma siedzieć prosto, ramiona nie mogą "wyprzedzać" konia ani zostawać "za nim". Nasze kości kulszowe i kość łonowa tworzą w dużym uproszczeniu trójkąt, kości kulszowe leżą w najgłębszym miejscu w siodle i one są mocniej i równomiernie obciążane przez ciężar jeźdźca niż kość łonowa. Unikamy przodopochylenia i tyłopochylenia miednicy.



źródło internet

Wyobraźmy sobie, że stoimy z ugiętymi kolanami, nie pochylamy się ani do przodu ani do tyłu tak mniej więcej siedzimy na koniu. Jak określiła jedna amazonka, nie napisze słowo w słowo, ale mniej więcej to brzmi tak "Jeżeli koń nagle zniknie spod ciebie, upadasz na stopy a nie na pupę " :)

Łydka ma być przy koniu, mniej więcej tam gdzie żebra. Uda , kolana, nie mogą być zakleszczone, przyłożone do siodła ale nie zakleszczone, czyli nie trzymamy ich z całych sił, po to aby nasza noga mogła być długa i dobrze oparta na strzemieniu, a biodra powinny poddawać się grawitacji :). Tak w dużym skrócie i na chłopski rozum biorąc :) na koniu siedzimy lekko ale ciężko, lekko by nie spinać wszystkich mięśni, ponieważ nasze napięcie powoduje napięcie u konia. Ręka u jeźdźca jest tzw niezależna, nie unosi się przy anglezowaniu z ciałem, nie działa wstecz, czyli nie trzymamy naszego ciężaru na pysku konia, czujemy wędzidło w ręku, czujemy oparcie konia na wędzidle ale to jest mniej więcej 60g w ręce nie więcej, może to pomoże - to jak byś trzymał lekki batonik :) ( rożne źródła różnie określają sytuacje). To takie szybkie , w skrócie przedstawienie mniej więcej dosiadu. Dosiad to nie pchanie biodrami jak byśmy chcieli rozbujać huśtawkę to spokojne siedzenie. Po prostu siedzimy, trzymamy miękki tonus mięśni, działamy łydkami - to zajmuje lata. Gerd określił to tak: dosiad i nogi tworzą jazdę, nie ręka, nie kopanie, nie bujnie się w siodle.


Miękki dosiad ----> przepuszczalność nie jest równe sile


Dochodzimy do celu, do jazdy w równowadze. Jeżeli dobrze siedzimy, nasze ciało nie jest spięte, prawidłowo anglezujemy, nie działamy na pysk konia niestabilną ręką możemy skupić się na dalszym rozwoju jeździeckim. A taka praca niestety to godziny, dni, tygodnie, lata jazd. Dobry dosiad nie przychodzi łatwo, trzeba ćwiczyć czyli jeździć, jeździć i jeździć :) Dobry jeździec jest świadomy, że nauka jest długim procesem, nie polega na sztucznym, technicznym opanowaniu danego ćwiczenia, a na świadomości jego wykonywania, na powtarzalności i utrwaleniu. Wykonanie ćwiczenia to nie może być przypadek, pokonanie parkuru na czysto też nie może być szczęśliwym trafem, powinno być wynikiem ciężkiej pracy i nie zdarzyć się raz :)

Dobrze siedzący i świadomie pracujący jeździec ma konia który niesie, idzie chętnie do przodu, jest rozluźniony i gotowy na sygnały wysyłane przez partnera na górze. I starajmy się tak jeździć by nasz wierzchowiec widząc nas z siodłem był zainteresowany a nie zestresowany :D


Temat jest ogromny, marzeniem każdego posiadacza konia, trenera, instruktora, jeźdźca jest koń którego wcześniej opisywaliśmy - możemy to uzyskać nie idąc drogą na skróty używając sztucznych patentów, szkoląc siebie by mieć dobry dosiad, dobrą równowagę, nie przeszkadzając koniowi, nie wymagając od niego rzeczy nie możliwych, traktować konia jako partnera, widzieć ile dzisiaj możemy wypracować nie powodując przemęczenia fizycznego i psychicznego. Ćwiczmy na maneżu, ćwiczmy w terenie, ćwiczmy w siodle, ćwiczmy pracując z ziemi, i nawet chodząc na zwykłe spacery z koniem w ręku do lasu. Budujmy wieź z naszym koniem, nie traktujmy go tylko jako narzędzia do sztucznego celu - brylowania, chwalenia. Przecież zaczęliśmy jeździć konno z fascynacji do tych pięknych zwierzą, one nas zauroczyły, chcieliśmy spędzać miło wolny czas ze zwierzakiem, nie zaczęliśmy jeździć konno by go łamać, i wymagać niemożliwego i niech to nam ciągle towarzyszy przy każdym kontakcie z koniem. Szanuj go, pamiętaj jaki jest twój koń to zależy od tego jaki Ty jesteś. Nie ma złych koni z natury, są konie ze złymi przejściami.


Bardzo polecam Wam szkolenia z Gerdem Heuschmannem - jako jeden z elementów do świadomego, klasycznego jeździectwa. Dowiedziałam się bardzo dużo na temat rożnych błędów które świadomie i nie świadomie mogłam również ja popełniać, i od pierwszego szkolenia 2 lata temu postanowiłam, że będę starła się to wszystko zmienić, by moje konie chodzące pode mną czy pod innymi jeźdźcami były na pierwszym miejscu, nie będziemy się spieszyć by komuś się dopasować, by koń cierpiał na jeździe bo jeździec płaci i wymaga, o nie to już nie te czasy :) by uzyskiwać fałszywe zgięcia bo to fajnie wygląda i jestem taaaka super :)

Szkolcie się, bierzcie udział w rożnych klinikach jeździeckich z koniem lub jako wolni słuchacze, korzystajcie z dobrej literatury i z pracy z dobrymi instruktorami :)


"Gdyby sztuka nie była taka trudna, mielibyśmy wielu dobrych jeźdźców i świetnie jeździć konno, ale ponieważ sztuka wymaga oprócz wszystkich innych cech charakteru, które nie są ze sobą połączone: niewyczerpana cierpliwość, wytrwałość w stresie odwaga w połączeniu z cichą czujnością. Jeśli ziarno jest obecne tylko w prawdziwej, głębokiej miłości do konia, może rozwinąć te cechy charakteru na wysokość, która sama doprowadzi do celu. " - Gustav Steinbrecht


Pisząc ten post korzystałam z notatek zrobionych podczas szkolenia, oraz z książki "Anatomia i biomechanika, ustawienia i zgięcia" Gerda Heuschamanna, niektóre zdjęcia są pobrane z internetu, niektóre moje własne ze szkolenia :) Temat jest niewyczerpany, temat rzeka, zapraszam do dyskusji, do dzielenia się swoimi doświadczeniami w rozwoju jeździeckim :)


pozdrawiam Iwona :)








.


708 wyświetleń1 komentarz
  • Zdjęcie autoraIwona Pikuła

Zaktualizowano: 2 lis 2018



Od Lewej Pestka, Eneasz , Pokusa 2000 rok marzec

Pierwszy Post będzie przedstawieniem naszej stajni, podróżą w przeszłość, od czego się to wzięło, skąd ta nazwa bo często takie pytania dostajemy :)


Jest rok 2000 , 8 marzec, niedziela do tego słoneczna - oj pamiętam to jak by to było wczoraj, baaa jak by to wszystko się wydarzyło rano, godzinę temu, dosłownie przed chwilą, zadziwiająca jest ludzka pamieć :)

Mam 15 lat , tata rano robi nam pobudkę bo jak w każą niedzielę jeździliśmy po okolicy zwiedzać jakieś ruiny pałacyków, odwiedzaliśmy konie w pobliskiej stadninie Nowielice, to były takie fajne małe turystyczne niedziele. Tym razem było inaczej. Tata zawiózł mnie i brata do wsi pod Kamieniem Pomorskim, a tam był handlarz który handlował końmi. Tata jak to taki chłop ze wsi - taaak Mrzeżyno to wieś, wiem dziwne a jednak :D zaczął go podgadywać jakie to ma konie, no i ten pan , wczorajszy hehe jak co dzień pewnie pokazuje nam to co ma na stanie. Nagle wpada nam w oko taki piękny duży kary wałach, imienia nie znamy, potem taka fajna siwa klaczka imienia nie znamy. No i tata jak to tata pyta się po ile te konie i rozpoczyna gadkę, w którą do końca nie wierzyliśmy bo tata zawsze dużo lubił gadać, nie do końca można było być pewnym czy te konie chce kupić. Pamiętam jak wracaliśmy z stamtąd samochodem i tata powiedział, że jak namówimy mamę to kupi te konie, i w tym momencie patrzałam na mijające łąki i wyobrażałam sobie, że mam konia i właśnie pokonuję wierzchem takie same łąki, ja na własnym koniu. Po przyjeździe do domu od razu atak na mamę i marudzenie - mamo Kup konie, mamo, mamo mamo !!!!!!!!!! itd tak do wieczora.


Eneasz 2000 rok

Pestka 2000 rok

W południe 9 marca, dzień następny przyjechały nasze pierwsze dwa konie, te dwa co oglądaliśmy,

on kary ona siwa, on duży ona mała, obydwa nasze , wymarzone.

Ale chwila czemu tak łatwo, już wam mówię, od dziecka konie mnie fascynowały, już jakieś dwa lata kaleczyłam jeździectwo w Nowielicach w szkółce jeździeckiej i zawsze marzyłam o koniu jak każda dziewczynka, i o takiego konia prosiłam. A w moim przypadku ten dzień nadszedł co było dużo łatwiej bo złożyło się na to kilka czynników. Mianowicie tata miał na swojej 1ha działce świnki- chlewnie z ponad 100 sztukami wiec już zajmowaliśmy się zwierzętami, pracowaliśmy przy nich nie obijaliśmy się. Rok wcześniej w sezonie mój instruktor z Nowielic p. Jacek prowadził na terenie działki rodziców rekreacje, została drewniana stajnia z 8 stanowiskami po tym interesie wiec stajnia już była :) wystarczyło ją zapełnić, a że tata i my ze wsi to praca przy zwierzętach i nowe zwierzaki czyli konie to nie był wtedy jeszcze duży obowiązek taki aby sobie z nim nie poradzić.

Pamiętam bardzo dobrze co mi powiedzieli rodzice - "kupimy te konie ale pamiętaj nikt za ciebie pracować przy nich nie będzie, to twój obowiązek, będziesz sobie folgować, olewać, będziesz leniwa konie od razu sprzedajemy to twój i Igora obowiązek" te słowa mam do dzisiaj w głowie,u nas

w domu jak się brało kota czy psa, rybki czy konia trzeba było być odpowiedzialnym za zwierzaka

i nie ważne czy się chciało czy nie to się musiało przy nim pracować :)



Tak wyglądała nasza stajnia w 2000 roku :)

9 marca 2000 roku przyjeżdżają one. Potem rodzice odbierają papiery wiemy jak się nazywają eeeeee w sumie jedne kary wałach ma dokumenty klacz siwa nie. Ona nazywa się Eneasz a ona dostaje u nas imię PESTKA bo brat akurat jakieś pestki dłubał :)

Mało tego dwa dni później do stada dołącza Pokusa bo jak rodzic pojechali zapłacić resztę pieniędzy za konie to ją zobaczyli i ona zrobiła na nich takie wrażenie, że nie mogli jej nie wziąć, a że obok stała chuda brzydka kobyła która okazała się Pokusy córką to i ona dojechała na dniach i tak w 2000 roku w marcu ja i brat zostaliśmy opiekunami 4 fantastycznych koni :) Pestki, Eneasza, Pokusy i Poganki vel Kostka a ostatnia dwójka z nami jest do dzisiaj Pokusa w styczniu 2019 kończy 25 lat a Kostek

w listopadzie 2019 - 22 lata. Co się stało z Pestką i Eneaszem to na następny raz.

To miały być konie dla nas, ale jakoś latem 2000 roku zaczęli przychodzić turyści pytać się o jazdy, rodzice zatrudnili instruktora i my tez prowadziliśmy lonże i tereny bo na konie trzeba było pracować same się nie wykarmią :) Trzeba było się jakoś przedstawiać, pierwsza nazwa stajni była "U Pestki

" z czasem nazwa sama ewoluowała na Stajnia Pestka i tak jest do dzisiaj od 18 lat :)

I tak dzięki tej miłości do koni, powstała Stajnia Pestka w której miło Was witamy, uczymy, doszkalamy, mam nadzieję, że zawsze miło spędzacie czas z naszymi końmi.


Od lewej Pokusa i Eneasz

Pestka i tarzanko :)



501 wyświetleń0 komentarzy

Zapisz się na naszą listę mailingową

Niech nigdy nie ominie Cię żadna nowinka

Email

Name, Title

Share the amazing things customers are saying about your business. Double click, or click Edit Text to make it yours.

bottom of page